Autor Wiadomość
Piotr-246
PostWysłany: Nie 5:45, 12 Maj 2024    Temat postu: Poczta w Cesarstwie Rzymskim

Poczta w Cesarstwie Rzymskim


Skan fragmentu książki "Historya powszechna konia. T. 1", Marian Czapski, rok wydania 1874

Książka dostępna na stronie polona.pl


"Poczta‎ ‎w‎ ‎Cesarstwie‎ ‎Rzymskiem. Rzymianie‎ ‎tak‎ ‎jak‎ ‎Cyrus,‎ ‎używali‎ ‎koni‎ ‎do‎ ‎poczt wystawionych‎ ‎po‎ ‎drogach‎ ‎we‎ ‎wszystkich‎ ‎państwa‎ ‎kierunkach.‎ ‎Mniej‎ ‎pięciu‎ ‎ekspedycyi‎ ‎nie‎ ‎przebiegało‎ ‎dziennie po‎ ‎każdej‎ ‎drodze,‎ ‎podług‎ ‎zapewnienia‎ ‎Properciusza,‎ ‎a‎ ‎bywało‎ ‎ich‎ ‎nieraz‎ ‎do‎ ‎ośmiu.‎ ‎Instytucya‎ ‎poczt‎ ‎do‎ ‎wysokiego stopnia‎ ‎u‎ ‎Rzymian‎ ‎rozwiniętą‎ ‎została.‎ ‎Każda‎ ‎stacya‎ ‎nie utrzymywała‎ ‎mniej‎ ‎jak‎ ‎40‎ ‎koni,‎ ‎ze‎ ‎stosowną‎ ‎do‎ ‎tego usługą.‎ ‎Prywatnym‎ ‎jednak‎ ‎poczta‎ ‎rzymska‎ ‎wcale‎ ‎nie‎ ‎służyła;‎ ‎jej‎ ‎tylko‎ ‎używali‎ ‎posyłani‎ ‎po‎ ‎prowincyach‎ ‎urzędnicy i‎ ‎depesze‎ ‎państwa.‎ ‎Prywatni‎ ‎przysyłali‎ ‎swoje‎ ‎korespondencye‎ ‎przez‎ ‎własnych‎ ‎niewolników.‎ ‎Początkowo‎ ‎mieszkańcy‎ ‎do‎ ‎koła‎ ‎stacyi‎ ‎pocztowej‎ ‎osiedli,‎ ‎obowiązani‎ ‎byli, dostarczać‎ ‎darmo‎ ‎konie‎ ‎na‎ ‎pocztowe‎ ‎posługi,‎ ‎później pewne‎ ‎wyznaczono‎ ‎im‎ ‎za‎ ‎to‎ ‎wynagrodzenie,‎ ‎nareszcie całe‎ ‎państwo‎ ‎było‎ ‎zasiane‎ ‎stacyami,‎ ‎w‎ ‎których‎ ‎domy pocztowe,‎ ‎konie‎ ‎pocztarskie,‎ ‎pocztylionów,‎ ‎weterynarzy i‎ ‎różnych‎ ‎rzemieślników‎ ‎kosztem‎ ‎skarbu‎ ‎państwa‎ ‎utrzymywano.‎ ‎Czuwanie‎ ‎nad‎ ‎porządkiem‎ ‎i‎ ‎dozór‎ ‎nad‎ ‎całością pocztowego‎ ‎dobra‎ ‎należał‎ ‎do‎ ‎wyższych‎ ‎i‎ ‎niższych‎ ‎urzędników.‎ ‎Drogi‎ ‎były‎ ‎starannie‎ ‎utrzymywane‎ ‎i‎ ‎wszędzie milowemi‎ ‎oznaczone‎ ‎znakami,‎ ‎których‎ ‎rachunek‎ ‎poczynał się‎ ‎od‎ ‎mil‎‎liar‎ium‎ ‎aureum‎ ‎w‎ ‎Rzymie.‎ ‎Drobiazgowe przepisy‎ ‎obejmowały‎ ‎wszystkie‎ ‎szczegóły‎ ‎tyczące‎ ‎się‎ ‎pocztowej‎ ‎instytucyi,‎ ‎wszystko‎ ‎ściśle‎ ‎oznaczonem‎ ‎było,‎ ‎cena za‎ ‎konie‎ ‎kuryerskie,‎ ‎gatunek‎ ‎wozów‎ ‎w‎ ‎każdym‎ ‎przypadku, liczba‎ ‎stacyi,‎ ‎którą‎ ‎co‎ ‎dzień‎ ‎robić‎ ‎musiano,‎ ‎stosownie do‎ ‎pory‎ ‎roku‎ ‎i‎ ‎pogody,‎ ‎a‎ ‎liczba‎ ‎ta‎ ‎jest‎ ‎5‎ ‎do‎ ‎8‎ ‎i‎ ‎t.‎ ‎d. Urzędnicy‎ ‎prowincye‎ ‎objeżdżający‎ ‎za‎ ‎czasów‎ ‎Rzeczypospolitej‎ ‎dostawali‎ ‎darmo‎ ‎powozy,‎ ‎które‎ ‎przez‎ ‎specyalnych na‎ ‎to‎ ‎antreprenerów‎ ‎były‎ ‎dostarczane.‎ ‎Do‎ ‎takich‎ ‎należał‎ ‎Ventidius‎ ‎Bassus,‎ ‎który‎ ‎za‎ ‎czasów‎ ‎Juliusza‎ ‎Cezara był‎ ‎konsulem.‎ ‎Rządny‎ ‎August‎ ‎wielu‎ ‎niedostatkom‎ ‎w‎ ‎pocztach‎ ‎zaradza,‎ ‎a‎ ‎po‎ ‎nim‎ ‎każdy‎ ‎z‎ ‎cesarzów‎ ‎po‎ ‎kolei‎ ‎coś pożytecznego‎ ‎do‎ ‎tej‎ ‎dodaje‎ ‎instytucyi.‎ ‎Za‎ ‎Konstantyna‎ ‎I. ostre‎ ‎edykta‎ ‎powściągają‎ ‎niestosowność‎ ‎obciążania‎ ‎do zbytku‎ ‎koni‎ ‎pod‎ ‎siodłem‎ ‎iść‎ ‎mających‎ ‎i‎ ‎bezprawia‎ ‎do magania‎ ‎się‎ ‎innych‎ ‎powozów,‎ ‎jak‎ ‎te,‎ ‎które‎ ‎były‎ ‎przepisami‎ ‎cesarskiemi‎ ‎wskazane.‎ ‎Stacye‎ ‎pocztowe‎ ‎bywały‎ ‎zwykle‎ ‎wojennemi‎ ‎zarazem‎ ‎etapami,‎ ‎na‎ ‎których‎ ‎żołnierze znajdowali‎ ‎opatrzenie.‎ ‎W‎ ‎razie‎ ‎przejazdu‎ ‎cesarskiego lub‎ ‎innego‎ ‎zbyt‎ ‎silnego‎ ‎po‎ ‎drogach‎ ‎ruchu,‎ ‎kiedyby‎ ‎ilość koni‎ ‎na‎ ‎stacyach‎ ‎mogła‎ ‎chwilowo‎ ‎być‎ ‎niedostateczną,‎ ‎sąsiednie‎ ‎włości‎ ‎obowiązane‎ ‎były‎ ‎dostarczać‎ ‎potrzebnej liczby‎ ‎podstawnych‎ ‎koni.‎ ‎Konie‎ ‎takie‎ ‎w‎ ‎zepsutej‎ ‎cesarsko-bizantyjskiej‎ ‎łacinie‎ ‎zwały‎ ‎się‎ ‎paraveredi,‎ ‎a‎ ‎od wyrazu‎ ‎tego‎ ‎filologowie‎ ‎germańscy‎ ‎wywodzą‎ ‎pochodzenie‎ ‎dzisiejszego‎ ‎niemieckiego‎ ‎Pferd. Można‎ ‎mieć‎ ‎pojęcie‎ ‎o‎ ‎rączości,‎ ‎z‎ ‎jaką‎ ‎się‎ ‎poczty rzymskie‎ ‎unosiły,‎ ‎przypomniawszy‎ ‎sobie,‎ ‎że‎ ‎Icetus‎ ‎zrobił 200‎ ‎mil‎ ‎w‎ ‎dni‎ ‎siedm,‎ ‎spiesząc‎ ‎z‎ ‎Rzymu‎ ‎do‎ ‎Cluvii‎ ‎(nad dzisiejszym‎ ‎Duero‎ ‎w‎ ‎Segowii),‎ ‎aby‎ ‎Galbie‎ ‎przywieść‎ ‎no winę‎ ‎o‎ ‎śmierci‎ ‎Nerona.‎ ‎—‎ ‎Tyberius‎ ‎Nero,‎ ‎odwiedzający brata‎ ‎Druzusa‎ ‎w‎ ‎Germanii,‎ ‎zrobił‎ ‎mil‎ ‎40‎ ‎w‎ ‎jednym‎ ‎dniu, trzy‎ ‎razy‎ ‎tylko‎ ‎przemieniwszy‎ ‎konie.‎ ‎Tam‎ ‎gdzie‎ ‎poczt nie‎ ‎było,‎ ‎w‎ ‎wojennych‎ ‎szczególnie‎ ‎ekspedycyach,‎ ‎sygnały przenosiły‎ ‎rączo‎ ‎rozkazy‎ ‎lub‎ ‎wiadomości,‎ ‎tak‎ ‎samo‎ ‎jak w‎ ‎Grecyi‎ ‎przy‎ ‎oblężeniu‎ ‎Baros‎ ‎przez‎ ‎Milciadesa,‎ ‎lub podczas‎ ‎drugiej‎ ‎wojny‎ ‎z‎ ‎Persami,‎ ‎albo‎ ‎też‎ ‎we‎ ‎wojnie Peloponezkiej,‎ ‎gdzie‎ ‎ogniowych‎ ‎używano‎ ‎znaków. U‎ ‎Żydów‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎Grecyi‎ ‎obowiązki‎ ‎poczt‎ ‎sprawowali laufrowie.‎ ‎Philipides‎ ‎biegł‎ ‎z‎ ‎Aten‎ ‎do‎ ‎Sparty‎ ‎(29‎ ‎mil) tylko‎ ‎dwa‎ ‎dni.‎ ‎Lacedemończyk‎ ‎Angotis‎ ‎i‎ ‎laufer‎ ‎Ale xandra‎ ‎W.,‎ ‎Philonides,‎ ‎zrobili‎ ‎32‎ ‎mil‎ ‎z‎ ‎Sykion‎ ‎do‎ ‎Elis w‎ ‎jednym‎ ‎dniu.‎ ‎Ośmioletni‎ ‎chłopiec‎ ‎miał‎ ‎jakoby‎ ‎raz‎ ‎od południa‎ ‎do‎ ‎zachodu‎ ‎przebiedz‎ ‎mil‎ ‎12. Przenoszenie‎ ‎wiadomości‎ ‎o‎ ‎zwycięztwach‎ ‎powierzano czasem‎ ‎gołębiom.‎ ‎Są‎ ‎w‎ ‎starożytności‎ ‎przykłady‎ ‎roznoszenia‎ ‎się‎ ‎wiadomości‎ ‎z‎ ‎rączością,‎ ‎której‎ ‎pojąć‎ ‎nie‎ ‎podobna. Wiadomość‎ ‎o‎ ‎walce‎ ‎nad‎ ‎rzeką‎ ‎Sagras‎ ‎w‎ ‎tym‎ ‎samym dniu‎ ‎przybyła‎ ‎do‎ ‎Peloponezu. Jedna‎ ‎z‎ ‎takich‎ ‎wiadomości‎ ‎przybyła‎ ‎z‎ ‎Germanii‎ ‎do Rzymu‎ ‎z‎ ‎rączością‎ ‎500‎ ‎mil‎ ‎na‎ ‎dobę."

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group